Często robie zakupy przez internet, ponieważ jest szybciej, łatwiej i można dużo dobrych produktów znaleźć w jednym miejscu.
Ostatnio zamawiając różne mąki (np. z ciecierzycy, sojową, kokosową), przyprawy itp natrafiłam na makaron wysoko białkowy o niskim indeksie glikemicznym, niskowęglowodanowym. Na stronie sklepu skład przedstawiał się obiecująco:
Główny składnik to izolat białka sojowego i białka jaja (tutaj trochę nt. przyswajania białek). Jest pszenica i gluten pszenny, które odradzam, ale na tak dalekim miejscu w składzie powinno być go bardzo mało. 60% białka w produkcie standardowo wysokowęglowodanowym przekonało mnie do spróbowania.
Posiłki wieczorne nie powinny zawierać dużej ilości węglowodanów, ponieważ podwyższanie glukozy we krwi przed snem powoduje zwiększone wydzielanie insuliny, a co za tym idzie – większe odkładanie się energii w postaci tkanki tłuszczowej. Glukoza jest podstawowym paliwem dla mózgu, mięśni i narządów, ale jeśli w nocy nie wykorzstujemy jej to kolokwialnie mówiąc trafia do tkanki tłuszczowej.
Czasem mam nieodpartą ochotę na węglowodany wieczorem i wówczas wymyślam różne dania, które smakują jak pełne węglowodany (bułki, kluski, pizza) a mają zdecydowanie ograniczoną ich ilość, np:
– bułki
– tarta
– ciasto
Dlatego też zamówiłam ten makaron. Jakież było moje zdziwienie, kiedy przeczytałam skład. Faktycznie ilość węglowodanów na 100g jest mała – jedynie 6g (prawie tyle co jogurt naturalny), zawiera aż 60 gramów białka (kurczak do porównania zawiera ok. 20g białka na 100g). ALE prawie całe zawarte tutaj białko okazało się białkiem pszennym, czyli glutenem…
I żeby nie podtrzymywać fali mody na bezglutenowe produkty – nie to mnie najbardziej rozzłościło. Gluten sam w sobie nie musi być tak zły. Powszechna rezygnacja z glutenu faktycznie może spowodować utratę wagi, ponieważ rezygnuje się z dużej ilośći prostych węglowodanów (chleby, makarony, wypieki, słodycze). Ze wszystkich zbóż (glutenowych czy nie) najgorsza jest pszenica.
Danie jakie zrobiłam na wieczór faktycznie miało dużo białka. Owy makaron, kurczak, cukinia, czosnek, cebula i niskotłuszczowy ser żółty. Makaron nawet smaczny, ale bardziej kruchy niż normalny.
Tutaj prawdziwy skład makaronu:
Dlatego uważajcie i czytajcie etykiety. Coś, co teoretycznie można uważać za zdrowy produkt, niskokaloryczny, zawierający duuuużo białka. Ale jakiej jakości jest to białko? Gluten pszenny jako źródło białka ma niską wartość odżywczą, a dodatkowo jest z pszenicy…. Może jadając od czasu do czasu nie zrobi krzywdy ale lepiej stosować jak najrzadziej, a zamiast makaronu o wątpliwej jakości zrobić kluseczki, takie jak np. tutaj: kluseczki z mąki z ciecierzycy
'Makaron wysokobiałkowy niskowęglowodanowy. Kupować czy unikać jak ognia?' 4 komentarze
11 stycznia 2015 @ 09:13 ania
Pani Ewo: najrzadziej. Ale dzięki za test produktu :)
11 stycznia 2015 @ 12:55 Ewa Trusewicz
Oj faktycznie, dziękuję ;)
25 czerwca 2015 @ 18:58 Nalewka
A może lepszy byłby ten:
„Makaron Shirataki Konjac”
25 czerwca 2015 @ 19:19 Ewa Trusewicz
Tak, ten jest spoko, ale jak dla mnie nie ma żadnego smaku i tylko konsystencja przypomina makaron ;)