Imprezy i inne eventy, takie jak wesela czy urodziny w weekendy, mają to do siebie, że często czujemy się winni, że nie ćwiczyliśmy albo skonsumowaliśmy za dużo kalorii. Chyba każdy tak ma od czasu do czasu. Sama też sobie pofolguję jeśli jest specjalna okazja :-)
Ale możemy tak zmodyfikować nasze codzienne przyzwyczajenia, aby skutki weekendowego szaleństwa nas nie dopadły:
1. Zaplanuj swoje ćwiczenia tak, aby spalić dodatkowe 200kcal każdego dnia (DODATKOWO, powyżej tego, co normalnie ćwiczymy)
2. Spożywaj około 200 kcal dziennie mniej poprzez jedzenie zdrowych posiłków, planowanych wcześniej. Wybieraj produkty bogate w błonnik, takie jak warzywa i owoce (z tymi ostatnimi nie przesadzaj). Ogranicz również sód w pożywieniu (NIE solimy!)
3. Woda! – zastąp wszelkie napoje wodą
4. Idź spać o właściwej porze. Badania z Uniwersytetu Columbia sugerują, że ludzie, którzy nie zapewniają sobie wystarczającej ilości snu mają tendencję do spożywania 300 kcal dziennie więcej. (Health Magazine, Październik 2012). Dodatkowo nie wysypianie się powoduje zmiany w wydzielaniu hormonów. Niektóre hormony są ściśle powiązane z apetytem (np. leptyna lub grelina). W USA prowadzono badania, które potwierdziły, że skrócenie czasu snu powoduje spadek poziomu leptyny o 19% (odpowiada za poczucie sytości). Oznacza to, że jeśli organizm dostaje snu mniej niż wcześniej, odczuwamy większy głód.
5. Wyluzuj! Poczucie winy poprzez weekendowe kaloryczne szaleństwo powoduje jedyni stres. Zamiast skupiać się na negatywnych aspektach, przekieruj tą energię na zaplanowanie nowego planu ćwiczeń albo nowego przepisu. Skupienie się na czymś pozytywnym i zdrowym pomoże Ci być bardziej produktywnym w osiąganiu swoich celów :-)
'Czujesz się winny z powodu weekendowej imprezy? Pofolgowłeś sobie?' 36 komentarzy
23 października 2012 @ 15:09 Lukas Fiszer
jako osoba systematycznie sypiająca po 4-6h potwierdzam, że głód może być przeogromny, a im większy głód, tym szybciej chcemy coś zjeść i efekt może okazać się katastrofalny w perspektywie czasu.
23 października 2012 @ 21:09 Lukas Fiszer
jako osoba systematycznie sypiająca po 4-6h potwierdzam, że głód może być przeogromny, a im większy głód, tym szybciej chcemy coś zjeść i efekt może okazać się katastrofalny w perspektywie czasu.
23 października 2012 @ 19:09 Lukas Fiszer
jako osoba systematycznie sypiająca po 4-6h potwierdzam, że głód może być przeogromny, a im większy głód, tym szybciej chcemy coś zjeść i efekt może okazać się katastrofalny w perspektywie czasu.
24 października 2012 @ 04:28 Ewa Trusewicz
Dokładnie. Dodatkowo – im krócej śpimy, tym więcej posiłków w ciągu dnia i nocy spożyjemy (najgorzej, gdy przed spaniem o 2 nad ranem chce się jeść…)
24 października 2012 @ 10:28 Ewa Trusewicz
Dokładnie. Dodatkowo – im krócej śpimy, tym więcej posiłków w ciągu dnia i nocy spożyjemy (najgorzej, gdy przed spaniem o 2 nad ranem chce się jeść…)
24 października 2012 @ 08:28 Ewa Trusewicz
Dokładnie. Dodatkowo – im krócej śpimy, tym więcej posiłków w ciągu dnia i nocy spożyjemy (najgorzej, gdy przed spaniem o 2 nad ranem chce się jeść…)
29 października 2012 @ 09:44 Anonymous
Ja mam dobry i sprawdzony sposób na pokutę po wielkim żarciu ;)Dzień po obżarstwie stosuję jednodniową dietę białkową, którą organizm odbiera jako głodówkę i spala to co niepotrzebne. Człowiek nie jest głodny i oslabiony :)
29 października 2012 @ 13:02 Ewa Trusewicz
Bardzo dobry pomysł!Po imprezie mamy taką ilość cukru w organizmie, że dzień białkowy mógłby być nawet wskazany ;) Ale warzywa jeść trzeba! :)
29 października 2012 @ 13:41 Anonymous
Pewnie, że tak, warzywa to podstawa, szczególnie te zielone :) Ale taki jeden dzień białka nie zaszkodzi.Polecam każdemu.
29 października 2012 @ 12:44 Anonimowy
Ja mam dobry i sprawdzony sposób na pokutę po wielkim żarciu ;)
Dzień po obżarstwie stosuję jednodniową dietę białkową, którą organizm odbiera jako głodówkę i spala to co niepotrzebne. Człowiek nie jest głodny i oslabiony :)
29 października 2012 @ 14:16 Ewa Trusewicz
dni białkowe warto wkomponować w nasze menu. Mówię tylko, że jeśli w organizmie krążą produkty przemiany alkoholu (czyli trucizna de facto), to trochę antyoksydantów z warzywek bardzo się przyda :-)
29 października 2012 @ 14:44 Anonymous
Ja mam dobry i sprawdzony sposób na pokutę po wielkim żarciu ;)
Dzień po obżarstwie stosuję jednodniową dietę białkową, którą organizm odbiera jako głodówkę i spala to co niepotrzebne. Człowiek nie jest głodny i oslabiony :)
29 października 2012 @ 16:02 Ewa Trusewicz
Bardzo dobry pomysł!Po imprezie mamy taką ilość cukru w organizmie, że dzień białkowy mógłby być nawet wskazany ;) Ale warzywa jeść trzeba! :)
29 października 2012 @ 16:41 Anonimowy
Pewnie, że tak, warzywa to podstawa, szczególnie te zielone :) Ale taki jeden dzień białka nie zaszkodzi.Polecam każdemu.
29 października 2012 @ 18:02 Ewa Trusewicz
Bardzo dobry pomysł!Po imprezie mamy taką ilość cukru w organizmie, że dzień białkowy mógłby być nawet wskazany ;) Ale warzywa jeść trzeba! :)
29 października 2012 @ 17:16 Ewa Trusewicz
dni białkowe warto wkomponować w nasze menu. Mówię tylko, że jeśli w organizmie krążą produkty przemiany alkoholu (czyli trucizna de facto), to trochę antyoksydantów z warzywek bardzo się przyda :-)
29 października 2012 @ 18:41 Anonymous
Pewnie, że tak, warzywa to podstawa, szczególnie te zielone :) Ale taki jeden dzień białka nie zaszkodzi.Polecam każdemu.
29 października 2012 @ 19:16 Ewa Trusewicz
dni białkowe warto wkomponować w nasze menu. Mówię tylko, że jeśli w organizmie krążą produkty przemiany alkoholu (czyli trucizna de facto), to trochę antyoksydantów z warzywek bardzo się przyda :-)
30 października 2012 @ 07:06 Anonymous
Ewo a co sądzisz o jednodniowych głodówkach? Słyszałam wiele opini na ten temat. Również specjaliści są podzieleni w tym temacie. Jedni uważają, że takie działanie jest wskazane, inni że głodówka spowalnia przemianę materii.
30 października 2012 @ 10:06 Anonimowy
Ewo a co sądzisz o jednodniowych głodówkach? Słyszałam wiele opini na ten temat. Również specjaliści są podzieleni w tym temacie. Jedni uważają, że takie działanie jest wskazane, inni że głodówka spowalnia przemianę materii.
30 października 2012 @ 12:06 Anonymous
Ewo a co sądzisz o jednodniowych głodówkach? Słyszałam wiele opini na ten temat. Również specjaliści są podzieleni w tym temacie. Jedni uważają, że takie działanie jest wskazane, inni że głodówka spowalnia przemianę materii.
30 października 2012 @ 12:24 Ewa Trusewicz
To prawda, zdania są bardzo podzielone. Czytałam kiedyś badania na temat tego, że warto robić sobie „głodówkę” na 24 godziny raz w tygodniu. Czyli np. nie jesz kolacji, kładziesz się spać i następnego dnia jesz już kolacje (bo mija 24 godziny). Jest to najmniej inwazyjna forma głodówki. A co więcej badania pokazują, że uruchamiają się wówczas hormony pomagające nam zrzucić wagę (m.in. hormon wzrostu). Najbardziej wzrasta ich ilość do 36 godzin bez jedzenia, ale 24 godziny całkowicie wystarczą, gdyż wówczas te hormony wzrosły już o 70% w stosunku do 36 godzin. Po 36 godzinach już nie wzrastają, a raczej obniżają się. Więc długie głodówki nie są wskazane.Dodatkowo w badaniach poruszyli kwestię obniżenia tygodniowego bilansu kalorycznego (skoro jeden dzień nie dostarcza kalorii, to tygodniowo bilans będzie na minus).Ja bym zinterpretowała w ten sposób (i sama taki stosuję) – Jeśli komuś odpowiada raz na dwa tygodnie (aby nie przemęczać organizmu) zrobić głodówkę 24 godzinna, to jak najbardziej. Będzie z niej więcej plusów niż minusów. Ale dłużej nie ma sensu z powodów zdrowotnych. No i ja po prostu chodziłam głodna :-) Dlatego jeśli w ogóle to stosuje je po dniu wielkiego obżarstwa ;)
30 października 2012 @ 15:24 Ewa Trusewicz
To prawda, zdania są bardzo podzielone. Czytałam kiedyś badania na temat tego, że warto robić sobie "głodówkę" na 24 godziny raz w tygodniu. Czyli np. nie jesz kolacji, kładziesz się spać i następnego dnia jesz już kolacje (bo mija 24 godziny). Jest to najmniej inwazyjna forma głodówki. A co więcej badania pokazują, że uruchamiają się wówczas hormony pomagające nam zrzucić wagę (m.in. hormon wzrostu). Najbardziej wzrasta ich ilość do 36 godzin bez jedzenia, ale 24 godziny całkowicie wystarczą, gdyż wówczas te hormony wzrosły już o 70% w stosunku do 36 godzin. Po 36 godzinach już nie wzrastają, a raczej obniżają się. Więc długie głodówki nie są wskazane.Dodatkowo w badaniach poruszyli kwestię obniżenia tygodniowego bilansu kalorycznego (skoro jeden dzień nie dostarcza kalorii, to tygodniowo bilans będzie na minus).
Ja bym zinterpretowała w ten sposób (i sama taki stosuję) – Jeśli komuś odpowiada raz na dwa tygodnie (aby nie przemęczać organizmu) zrobić głodówkę 24 godzinna, to jak najbardziej. Będzie z niej więcej plusów niż minusów. Ale dłużej nie ma sensu z powodów zdrowotnych. No i ja po prostu chodziłam głodna :-) Dlatego jeśli w ogóle to stosuje je po dniu wielkiego obżarstwa ;)
30 października 2012 @ 17:24 Ewa Trusewicz
To prawda, zdania są bardzo podzielone. Czytałam kiedyś badania na temat tego, że warto robić sobie „głodówkę” na 24 godziny raz w tygodniu. Czyli np. nie jesz kolacji, kładziesz się spać i następnego dnia jesz już kolacje (bo mija 24 godziny). Jest to najmniej inwazyjna forma głodówki. A co więcej badania pokazują, że uruchamiają się wówczas hormony pomagające nam zrzucić wagę (m.in. hormon wzrostu). Najbardziej wzrasta ich ilość do 36 godzin bez jedzenia, ale 24 godziny całkowicie wystarczą, gdyż wówczas te hormony wzrosły już o 70% w stosunku do 36 godzin. Po 36 godzinach już nie wzrastają, a raczej obniżają się. Więc długie głodówki nie są wskazane.Dodatkowo w badaniach poruszyli kwestię obniżenia tygodniowego bilansu kalorycznego (skoro jeden dzień nie dostarcza kalorii, to tygodniowo bilans będzie na minus).
Ja bym zinterpretowała w ten sposób (i sama taki stosuję) – Jeśli komuś odpowiada raz na dwa tygodnie (aby nie przemęczać organizmu) zrobić głodówkę 24 godzinna, to jak najbardziej. Będzie z niej więcej plusów niż minusów. Ale dłużej nie ma sensu z powodów zdrowotnych. No i ja po prostu chodziłam głodna :-) Dlatego jeśli w ogóle to stosuje je po dniu wielkiego obżarstwa ;)
31 października 2012 @ 03:51 Anonymous
Bardzo pomocna wskazówka. I chyba wiem dlaczego nie mogłam chudnąć na zwykłych zbilansowanych dietach. Pisząc o tym hormonie wzrostu uświadomiłaś mi Ewo że mogę mieć problemy w tym obszarze. Będąc na diecie białkowej, która pobudza ten hormon wzrostu chudłam w zastraszającym tempie. Na normalnych dietach i ćwiczeniach zarówno waga jak i centymetry stały w miejscu. A wracając do tematu głódówki to spróbuje ją wprowadzić według Twoich wskazówek.
31 października 2012 @ 06:51 Anonimowy
Bardzo pomocna wskazówka. I chyba wiem dlaczego nie mogłam chudnąć na zwykłych zbilansowanych dietach. Pisząc o tym hormonie wzrostu uświadomiłaś mi Ewo że mogę mieć problemy w tym obszarze. Będąc na diecie białkowej, która pobudza ten hormon wzrostu chudłam w zastraszającym tempie. Na normalnych dietach i ćwiczeniach zarówno waga jak i centymetry stały w miejscu. A wracając do tematu głódówki to spróbuje ją wprowadzić według Twoich wskazówek.
31 października 2012 @ 08:51 Anonymous
Bardzo pomocna wskazówka. I chyba wiem dlaczego nie mogłam chudnąć na zwykłych zbilansowanych dietach. Pisząc o tym hormonie wzrostu uświadomiłaś mi Ewo że mogę mieć problemy w tym obszarze. Będąc na diecie białkowej, która pobudza ten hormon wzrostu chudłam w zastraszającym tempie. Na normalnych dietach i ćwiczeniach zarówno waga jak i centymetry stały w miejscu. A wracając do tematu głódówki to spróbuje ją wprowadzić według Twoich wskazówek.
31 października 2012 @ 14:06 Ewa Trusewicz
Mam nadzieję, że nie byłaś na diecie czysto białkowej (jak Dukana) przez dłuższy czas? Taka dieta jest ok, jeśli nie mamy problemów zdrowotnych i nie stosujemy jej zbyt długo (niektórzy dietę czysto białkową stosują np przez 15 dni, to już jest niebezpieczne. A Ty jak długo byłaś na diecie białkowej? I co było przyczyną, że ją przerwałaś? źle się czułaś?Jeśli nie będzie Ci przeszkadzało to, że przez 34 godziny nic nie jesz i będziesz się dobrze czuła, to nie ma przeciwwskazań do jej zastosowania.
31 października 2012 @ 17:06 Ewa Trusewicz
Mam nadzieję, że nie byłaś na diecie czysto białkowej (jak Dukana) przez dłuższy czas? Taka dieta jest ok, jeśli nie mamy problemów zdrowotnych i nie stosujemy jej zbyt długo (niektórzy dietę czysto białkową stosują np przez 15 dni, to już jest niebezpieczne. A Ty jak długo byłaś na diecie białkowej? I co było przyczyną, że ją przerwałaś? źle się czułaś?
Jeśli nie będzie Ci przeszkadzało to, że przez 34 godziny nic nie jesz i będziesz się dobrze czuła, to nie ma przeciwwskazań do jej zastosowania.
31 października 2012 @ 19:06 Ewa Trusewicz
Mam nadzieję, że nie byłaś na diecie czysto białkowej (jak Dukana) przez dłuższy czas? Taka dieta jest ok, jeśli nie mamy problemów zdrowotnych i nie stosujemy jej zbyt długo (niektórzy dietę czysto białkową stosują np przez 15 dni, to już jest niebezpieczne. A Ty jak długo byłaś na diecie białkowej? I co było przyczyną, że ją przerwałaś? źle się czułaś?
Jeśli nie będzie Ci przeszkadzało to, że przez 34 godziny nic nie jesz i będziesz się dobrze czuła, to nie ma przeciwwskazań do jej zastosowania.
2 listopada 2012 @ 11:13 Anonymous
Ewo ja byłam na diecie w stylu Dukana ale od początku miałam w menu warzywa. Jadłam białka w połączeniu z warzywami, na różne sposoby. Czułam się doskonale, lekko i miałam dobry nastój. Przeszłam przez wszystkie fazy diety, a później wróciłam do normalnego jedzenia (normalne tzn. ze „zdrowymi” węglami). Dieta trwała w sumie 3 miesiące. W tym czasie schudłam około 17 kg. Wcześniejsze katowanie się dietami, konsultacja z dietetykiem nie pomogły. Na typowych zdrowych dietach chudłam max 5 kg, a potem tyłam 10. Obecną wagę utrzymuję od 4 lat, więc na mnie pobudzanie hormonu wzrostu pomogło :)
2 listopada 2012 @ 14:13 Anonimowy
Ewo ja byłam na diecie w stylu Dukana ale od początku miałam w menu warzywa. Jadłam białka w połączeniu z warzywami, na różne sposoby. Czułam się doskonale, lekko i miałam dobry nastój. Przeszłam przez wszystkie fazy diety, a później wróciłam do normalnego jedzenia (normalne tzn. ze "zdrowymi" węglami). Dieta trwała w sumie 3 miesiące. W tym czasie schudłam około 17 kg. Wcześniejsze katowanie się dietami, konsultacja z dietetykiem nie pomogły. Na typowych zdrowych dietach chudłam max 5 kg, a potem tyłam 10. Obecną wagę utrzymuję od 4 lat, więc na mnie pobudzanie hormonu wzrostu pomogło :)
2 listopada 2012 @ 16:13 Anonymous
Ewo ja byłam na diecie w stylu Dukana ale od początku miałam w menu warzywa. Jadłam białka w połączeniu z warzywami, na różne sposoby. Czułam się doskonale, lekko i miałam dobry nastój. Przeszłam przez wszystkie fazy diety, a później wróciłam do normalnego jedzenia (normalne tzn. ze „zdrowymi” węglami). Dieta trwała w sumie 3 miesiące. W tym czasie schudłam około 17 kg. Wcześniejsze katowanie się dietami, konsultacja z dietetykiem nie pomogły. Na typowych zdrowych dietach chudłam max 5 kg, a potem tyłam 10. Obecną wagę utrzymuję od 4 lat, więc na mnie pobudzanie hormonu wzrostu pomogło :)
2 listopada 2012 @ 18:43 Ewa Trusewicz
Jeśli miałaś na początku warzywa to bardzo dobrze, efekt będzie taki sam jak tylko na białkach, ale osiągnięty mniejszym wysiłkiem i lepszym samopoczuciem (może potrwa ciut dłużej, ale będzie bardziej długotrwałe).Osobiście uważam, że bardzo dobrze zrobiłaś stosując taką dietę (dużo białka i WARZYWA!). Do każdego nbależy podejść indywidualnie, w zależności o typ metabolizmu. Każdy organizm jest inny i trzeba go traktować inaczej niż do tej pory jeśli chcemy uzyskać inne efekty niż do tej pory.Gratuluję utrzymania wagi i samozaparcia! Tak trzymaj!
2 listopada 2012 @ 21:43 Ewa Trusewicz
Jeśli miałaś na początku warzywa to bardzo dobrze, efekt będzie taki sam jak tylko na białkach, ale osiągnięty mniejszym wysiłkiem i lepszym samopoczuciem (może potrwa ciut dłużej, ale będzie bardziej długotrwałe).Osobiście uważam, że bardzo dobrze zrobiłaś stosując taką dietę (dużo białka i WARZYWA!).
Do każdego nbależy podejść indywidualnie, w zależności o typ metabolizmu. Każdy organizm jest inny i trzeba go traktować inaczej niż do tej pory jeśli chcemy uzyskać inne efekty niż do tej pory.
Gratuluję utrzymania wagi i samozaparcia! Tak trzymaj!
2 listopada 2012 @ 23:43 Ewa Trusewicz
Jeśli miałaś na początku warzywa to bardzo dobrze, efekt będzie taki sam jak tylko na białkach, ale osiągnięty mniejszym wysiłkiem i lepszym samopoczuciem (może potrwa ciut dłużej, ale będzie bardziej długotrwałe).Osobiście uważam, że bardzo dobrze zrobiłaś stosując taką dietę (dużo białka i WARZYWA!).
Do każdego nbależy podejść indywidualnie, w zależności o typ metabolizmu. Każdy organizm jest inny i trzeba go traktować inaczej niż do tej pory jeśli chcemy uzyskać inne efekty niż do tej pory.
Gratuluję utrzymania wagi i samozaparcia! Tak trzymaj!