Ostatnio dużo słyszy się o tym, że w zagranicznych szpitalach jedzenie jest bardzo dobre. Dlaczego w Polsce w wiekszości jest inaczej?
Bartek pokazuje zdjęcia posiłku, jaki dostał w jednej z niemieckich klinik. Na opublikowanych przez niego fotografiach widać posiłek, jakiego nie powstydziłaby się przyzwoita restauracja. A Bartek twierdzi, że za pobyt w niemieckim szpitalu płacił jedynie 10 euro za dzień.
Obiad w niemieckiej klinice. Fot. Bartek2009
– W Niemczech mieszkam od 11 lat. Po paru godzinach od przyjęcia do szpitala przyszła do mnie kobieta z tabletem i zrobiła ze mną spis dań na kolejne dni. Miałem różne śniadania do wyboru (jakie pieczywo, szynki i sery). Na obiad zupa krem lub bulion. Drugie danie też można było sobie wybrać (jak widać na zdjęciu, miałem tortellini). Zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony, ponieważ była to moja pierwsza wizyta w szpitalu – napisał nam Bartek.
A jak to jest w Polsce? Dlaczego polskie kliniki nie są w stanie podążać za takim przykładem?
W poprzednich artykułach pokazywałam Wam „posiłki”, które bardziej przypominały resztki jedzenia + zawsze odwieczna margaryna.
Otóż Polsce nie wszędzie jest najgorzej Tym razem pacjent, dla kontrastu, przesłał na jeden z portali zdjęcie pysznego obiadu ze szpitala MSW. Jednego z wielu takich obiadów – jak zaznacza
Szpitalna rewolucja – restauracje!!
W niektórych polskich szpitalach sytuacja wygląda o duuużo lepiej. Na przykład Bydgoskie Centrum Onkologii w ubiegłym roku otworzyło tam restaurację. Pacjenci dostali możliwość wyboru posiłku. Z ograniczonej puli i w zależności od diety. Jednak porównując do tego, co jest w innych szpitalach – jest to świetny pomysł!
Restauracja w bydgoskim szpitalu. Fot. Arkadiusz Wojtasiewicz/AG
Dlaczego taki kontrast? Szpitale same decydują, ile pieniędzy przeznaczą na posiłki dla pacjentów. – Szpital dysponuje pieniędzmi według własnego uznania – powiedział nam rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia. Ot odpowiedź…
Źródło: Gazeta.pl