Co jest potrzebne? DEKONCENTRACJA!
Dlaczego? Ponieważ nasze zapasy siły woli są wyczerpywalne. Jeśli skupiasz się na tym, aby na przykład nie zjeść tych słodyczy, które znajdują się w szafce, albo przygotować sobie zdrowy posiłek zamiast kupnego to raczej nie jesteś zadowolony/a.
Co można z tym zrobić?
Musisz nauczyć się dekoncentrować! Dziwne? Ale to prawda :)
Z wielu badań (Chip Heath, Dan Heath, „Pstryk”) wynika, że „przymus” np. zjedzenia ciastka albo wejścia na facebook, słabnie jeśli znajdziemy sobie alternatywne zajęcie. Jak to wygląda?
Kiedy zaczniesz mieć nieopartą ochotę, pokusę na fast fooda, ciastko czy kolejne zakupy przez internet – wstań, idź pobiegać, zrób odwiecznie odwlekane sprzątanie w szafkach, spotkaj się ze znajomymi, zrób coś manualnie (ja np. robię biżuterię :) ). Takie kreatywne zajęcie pomaga w „przekierowaniu” pokusy na konkretne działanie.
„Czego oczy nie widzą, temu sercu nie żal” :)Ewa Trusewicz, dietetyk
'Brakuje Ci siły woli? Można ją wytrenować!' 8 komentarzy
25 sierpnia 2013 @ 06:54 Dominika Zet
Ale faktycznie tak jest! :)
Jak jestem na diecie, to wtedy ciągle mam zajęcie, ciągle coś sprzątam, coś robię, ciągle jestem w ruchu, by nie myśleć o jedzeniu. Mój chłopak się wtedy śmieje, że dieta dodaje mi energi i żaden kurz mi nie straszny :D
25 sierpnia 2013 @ 12:54 Dominika Zet
Ale faktycznie tak jest! :)
Jak jestem na diecie, to wtedy ciągle mam zajęcie, ciągle coś sprzątam, coś robię, ciągle jestem w ruchu, by nie myśleć o jedzeniu. Mój chłopak się wtedy śmieje, że dieta dodaje mi energi i żaden kurz mi nie straszny :D
25 sierpnia 2013 @ 12:34 Ewa Trusewicz
hehe, no tak to jest, a w ogóle to bardzo zdrowo!:)
25 sierpnia 2013 @ 18:34 Ewa Trusewicz
hehe, no tak to jest, a w ogóle to bardzo zdrowo!:)
26 sierpnia 2013 @ 10:16 Agnieszka O
A co zrobić w przypadku, kiedy grzechem było by nie spróbowanie czegoś na wakacjach? :) Od 2 miesięcy zdrowo się odżywiam, kontroluję to co jem. Mój problem polega na tym, że jadę na 2 tygodnie do Włoch. Kocham ich kuchnię i nie wyobrażam sobie nie spróbowanie ich makaronów, pizzy, deserów, lodów i pieczywa (do tej pory raczej unikałam jedzenia tych produktów). Jak to zrobić, żeby zjeść, ale też nie „zaatakować” organizmu potężną dawką kalorii? Pozdrawiam :)
26 sierpnia 2013 @ 16:16 Agnieszka O
A co zrobić w przypadku, kiedy grzechem było by nie spróbowanie czegoś na wakacjach? :) Od 2 miesięcy zdrowo się odżywiam, kontroluję to co jem. Mój problem polega na tym, że jadę na 2 tygodnie do Włoch. Kocham ich kuchnię i nie wyobrażam sobie nie spróbowanie ich makaronów, pizzy, deserów, lodów i pieczywa (do tej pory raczej unikałam jedzenia tych produktów). Jak to zrobić, żeby zjeść, ale też nie „zaatakować” organizmu potężną dawką kalorii? Pozdrawiam :)
27 sierpnia 2013 @ 16:51 Ewa Trusewicz
Prosta sytuacja to to nie jest. Szczerze? Ja zawsze tyję kg albo dwa podczas wakacji… Powód? Jestem smakoszką i wszystkiego muszę spróbować :)
Jak zminimalizować?
Rano zjeść coś co ma niski IG, wieczorem tak samo. więc jeśli masz ochotę na pizze, desery, lody to tylko w ciągu dnia. Wieczorem lepiej mięsko bez węglowodanów. Drinki? Najlepiej wino, skoro ciepło, to białe. Zrezygnuj z piwa.
Najlepiej abyś kupiła sobie w Polsce jakiś błonnik. Np. Colon C (zawiera łupinkę babki płasznika), bardziej się najadasz, pęcznieje a dodatkowo „pochłania” część tłuszczy i obniża indeks glikemiczny posiłku.
Mam nadzieję, że choć troszkę rozjaśniłam :)
27 sierpnia 2013 @ 22:51 Ewa Trusewicz
Prosta sytuacja to to nie jest. Szczerze? Ja zawsze tyję kg albo dwa podczas wakacji… Powód? Jestem smakoszką i wszystkiego muszę spróbować :)
Jak zminimalizować?
Rano zjeść coś co ma niski IG, wieczorem tak samo. więc jeśli masz ochotę na pizze, desery, lody to tylko w ciągu dnia. Wieczorem lepiej mięsko bez węglowodanów. Drinki? Najlepiej wino, skoro ciepło, to białe. Zrezygnuj z piwa.
Najlepiej abyś kupiła sobie w Polsce jakiś błonnik. Np. Colon C (zawiera łupinkę babki płasznika), bardziej się najadasz, pęcznieje a dodatkowo „pochłania” część tłuszczy i obniża indeks glikemiczny posiłku.
Mam nadzieję, że choć troszkę rozjaśniłam :)